owszem, można powspominać wielkie walki Joasi, kulisy utraty pasa etc, ale to się nie klei w jakąś spójną całość. Twórcy nie wyciągnęli wniosku, jakiejś myśli przewodniej. To po prostu zlepek scen ułożonych chronologicznie i nic poza tym. Nawet jak jest jakiś ciekawy wątek vide rozstanie z Arrachionem to ograny jest jednym zdaniem i lecimy dalej. Niewiele się dowiadujemy, niewiele w tym filmie emocji i niewiele niestety możemy Asię poznać.