Fabuła jest tu tylko szkicem. Koncentruje się na rozterkach dziewczyny, która rezygnuje z małżeństwa w trosce o niezbyt samodzielnego ojca. Sednem filmu jest przede wszystkim ulotny nastrój i wnikliwy portret psychologiczny. Twórczość Ozu ma pod tym względem wiele wspólnego z dramaturgią Antoniego Czechowa...
Choć reżyser jak zwykle skupia się na zwyczajnych ludziach i ich powszednich sprawach, dotyka zarazem zagadnień uniwersalnych. W tym wypadku problemów samotności i odwagi w podejmowaniu życiowych decyzji. Z punktu widzenia Europejczyka, rozwiązania, które proponuje mogą wydawać się dziwne, jednak niewykluczone, że tym więcej dają do myślenia.
Doskonały plastycznie, refleksyjny film. Ciekawa rola pięknej Setsuko Hara (znanej m.in. z „Idioty” Kurosawy), poruszające zakończenie, a w środku kilkuminutowa scena w teatrze no (rarytas dla miłośników japońskiej kultury!)... Ktoś powie, że Ozu robił całe życie tylko jeden film. Nawet jeżeli tak – mnie to nie przeszkadza. Oby wszystkie jego dzieła były takie jak to.
Zachęcam.