Widzę, że do Bollywood dotarły najnowsze Misje Niemożliwe. Pierwsza część filmu do momentu zdrady całkiem dobra, że świetnym montażem podczas piosenki pokazującym wiele w tak krótkim czasie. Później gdy film zaczyna kopiować Ilse Faust z M:I 5, kolejne sceny z finału "M:I 6" i pojedyncze momenty z "F&F 8" przestaje być już ciekawie, a wręcz zaczyna się robić niezamierzenie śmiesznie. Jednak lubię te powielone tropy i niezależnie od tego oglądało się dobrze. Jednak potencjał był na więcej. Szkoda, że twórcom zabrakło oryginalności wyszłoby to tylko na dobre dla filmu.