Ten film nigdy mi się nie znudzi. Podobno kiedy w PRL-u leciał w TV Kloss... ulice pustoszały .
Może i niektóre odcinki wciągały swoją fabułą, ale niektóre były tak zrobione, że bez opisu nie było do końca wiadomo o co się rozchodziło, taki bełkot, zagmatwanie, brakowało jak by tego wstępu. Poza tym w każdym ktoś zginie i na tym koniec odcinka.
Mnie też. jak tylko leci zawsze oglądam. Ma coś magicznego w sobie ten serial:)